Info
Ten blog rowerowy prowadzi pjoz z miasteczka Pszczółki. Mam przejechane 3884.00 kilometrów w tym 2018.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.31 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 5890 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Luty2 - 0
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj2 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 2
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 1
- 2012, Maj1 - 0
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień4 - 1
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec3 - 0
- 2011, Czerwiec3 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
Trening
Dystans całkowity: | 760.00 km (w terenie 333.00 km; 43.82%) |
Czas w ruchu: | 47:13 |
Średnia prędkość: | 15.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Suma podjazdów: | 990 m |
Maks. tętno maksymalne: | 178 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (81 %) |
Suma kalorii: | 4961 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 44.71 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
- DST 76.00km
- Teren 10.00km
- Czas 03:10
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 170 ( 91%)
- HRavg 150 ( 81%)
- Kalorie 2400kcal
- Sprzęt Orbea Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rakowca k.Kwidzyna
Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 19.02.2014 | Komentarze 0
Dojazd do miejsca pracy - tym razem Rakowiec k.Kwidzyna.
Trasa wzdłuż Wisły, trochę szlakiem Harpagana 46.
Przebieg jazdy z tracka poniżej. (Kliknij w ikonkę Motoactv)
- DST 50.00km
- Teren 40.00km
- Czas 02:40
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 175 ( 94%)
- HRavg 145 ( 78%)
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Lipowy Most - po Puszczy Knyszyńskiej
Czwartek, 26 września 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 0
Rekreacja po Puszczy Knyszyńskiej w czasie wolnym między szkoleniami w Lipowym Moście.Widok na hotel Golf Park Lipowy Most
© pjozMapę z lat 80-tych dzierżył z radością w dłoni
© pjozSerwis przed wyjazdem do puszczy
© pjoz
A tu ten co gonić się chciał z rowerem po puszczy - wymiękł po 1km.Pies co lubi biegać za rowerem i nie wie kiedy skończyć
© pjoz
Oczywiście, jak to już w tych okolicach od m-ca bywa, musiał po drodze deszcz mnie napotkać dość ulewny, więc część drogi na mokro jechałem.
Po drodze napotkane stadko saren i dorodny jeleń, kicający zajączek.
Wrażenie robią krajobrazy rzeczki Słoji i mostki na niej - jeden nawet z porożem jelenia rzeźbionym w drewnie. Szkoda, że fotki nie zrobiłem.
Przebieg jazdy z tracków poniżej. (Kliknij w ikonkę Motoactv)
Część 1 trasy:
Część 2 trasy:
Po wszystkim, mycie roweru z węża trawnikowego i kolacyjka.
- DST 35.00km
- Teren 25.00km
- Czas 03:25
- VAVG 10.24km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
TPK lajcik z żonką
Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0
- DST 65.00km
- Teren 30.00km
- Czas 06:31
- VAVG 9.97km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 990m
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
TPK z Radkiem
Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0
- DST 40.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:09
- VAVG 12.70km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 177 ( 95%)
- HRavg 133 ( 71%)
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas wolny po pracy TPK - szlak Szkarszewski zielony pieszy
Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 0
TPK - szlak zielony Skarszewski pieszy rowerem
Przebieg jazdy z tracka poniżej. (Kliknij w ikonkę Motoactv)
Nadarzyła się w końcu okazja jazdy w TPK (Trójmiejskim Parku Krajobrazowym po pracy. Rano dojazd do pracy 27km rozgrzewki - standardowy przelot.
Po robocie na Hallera w Gdańsku i do Brzeźna na szlak nadmorski prowadzący do Sopotu - też pierwszy raz tam jechałem - może być choć jak jest ciepło za dużo ludu na różnych kółkach (rolki, wrotki, deski, rowery, hulajnogi itp...).
Na końcu ścieżki w Sopocie fajne podejście "rowerowe" po schodach z drągów i piachu - nowa inwestycja miejska - hihihi...
Tam na początek szlaku przy stacji kolejowej Sopot Kamienny Potok. Trochę dezorientacji, szlak się urwał na asfalcie i strzałek nie widzę, po zawrocie się odnalazły, słabo widoczne prowadzące gdzieś obok posesji - no o dalej w las.
Pierwszy podjazd i pikawa na maksa sobie pika. I tak już co kawałek pod górę i z góry, niesamowite amplitudy terenu, w końcu to szlak pieszy nie rowerowy.
Było też kilka fajnych odcinków gdzie można się było rozpędzić, ale to z reguły wspólne odcinki z niebieską rowerówką.
Kilka fotek ze szlaku:Plaża po drodze do Sopotu
© pjozSopot - molo
© pjozWidok ze wzgórza Szlaku Borsuka
© pjozSzlak Borsuka - kamień pamiątkowy
© pjozPlansza mapy w Sopocie
© pjozGóra Kościuszki - pomnik
© pjozDrogowskaz lasy Oliwskie koło Pachołka
© pjozWieża widokowa Pachołek
© pjoz
Pierwszy fragment skończył się w Oliwie i po przejściu przez asfalt na ul. Kwiecistą i dalej w las. Tam znów niesamowite wysokości, podejście zjazdem dla Downów (DownHillowców). Ciężko rower wtargać, a suchy piach jeszcze utrudnia.
No i teraz z góry, tylko jakoś jechać nie idzie, spad 45 stopni, doły, korzenie i powalone drzewo. Nie ma co kombinować, dalej na nogach, aż się trochę teren polepszy. Czas jakoś strasznie szybko śmiga, no i gdzieś strzałę zgubiłem patrząc pod koła zamiast na drzewa. Tym sposobem zmieniłem trochę trasę dojeżdżając przez lasy Oliwskie od Abrahama do Słowackiego. Wg planu miałem wyjechać trochę bliżej Matemblewa, no ale i tak już jest późno i trzeba do domu wracać, nie mam tyle czasu żeby po nocy kręcić, a tu po prostej 35 km do chaty.
No cóż dalsza część trasy innym razem.
Całość łącznie z dojazdem rannym i powrotem do domu prawie idealnie 100km.
- DST 66.00km
- Teren 40.00km
- Czas 03:27
- VAVG 19.13km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 178 ( 96%)
- HRavg 146 ( 78%)
- Kalorie 2561kcal
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Leśnictwo Kolbudy
Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 2
Leśnictwo Kolbudy
Trening i rozpoznanie terenu leśnictwa Kolbudy, czyli cudze chwalicie a swego nie znacie...
Napotkano po drodze: bociana, sarny ze 4x, chrząkające wielkie dziki, czmychające zające, lisa ...
Z uwagi na późny wyjazd w teren - powrót o zmroku, lampy były choć baterie trochę już słabe po zimie. Żeby sobie życie utrudnić, wioska Klępiny z wertepami i końskimi kupami na dróżkach polno leśnych wykonałem po ciemaku, mapy już dawno widać nie było, ale ten teren to moja miejscowa atrakcja podjazdowo-zjazdowa.
Drogi fajne : lasy, wiejskie i polne dukty, dziurawe asfalty.
Trochę postojów na drodze na podżeranie i kombinowanie z mapą, zaniżyło średnie wyniki tętna i prędkości, jazda bez funkcji autostopu w rejestracji gps.
Przebieg jazdy z tracka poniżej. (Kliknij w ikonkę Motoactv)
Przebieg trasy na mapie rastrowej topograficznej. (Kliknij w mapkę aby powiększyć)
- DST 52.00km
- Teren 45.00km
- Czas 06:00
- VAVG 8.67km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzebieszowice - Złoty Stok 2012
Czwartek, 14 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 0
Jazda do Złotego stoku.
Taka leśna improwizacja MTB prawdziwie górskiego.
Rzeźnia błotno-korzeniowo-kamienista. Świetne tereny, spore przewyższenie z 400m do 800m w wybranej opcji. Jazda na niskich ciśnieniach w oponach bezdętkowych staje się przyjemnością, tył 1,8 bar, przód 1,6bar - efekt jak z pełną amortyzacją.
Trasa Trzebieszowice-Złoty Stok
Trasa Złoty Stok-Trzebieszowice
Fotki z trasy:Brama Zamku Na Skale
© pjozTrzebieszowice - hotel Zamek na Skale
© pjozGóra Św.Marii Radochowo
© pjozAutostrada p.poż. w górach
© pjozDrogowskazy górskie
© pjozJaskinia Radochowska
© pjozRower na górce ciężkiego podjazdu
© pjozWymagający podjazd - oj z rowera trzeba było zejść
© pjozSzlaki górskie na Parkingu leśnym
© pjozŚnieżnicki Park - tablica
© pjozDrogowskazy
© pjozPK4 - z trasy Dog Treking
© pjozKrajobrazy Złotego Stoku
© pjozSzeroki szuter leśny do endurowania
© pjozZabłocił się
© pjoz
- DST 50.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:20
- VAVG 21.43km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i powrót w glucie, korkach i wiaterku 35 km/h
Wtorek, 21 lutego 2012 · dodano: 22.02.2012 | Komentarze 0
Rankiem całkiem przyjemnie się jechało mimo wiatru który aż tak bardzo nie przeszkadzał, bo technika ukrywania przed wiatrem się sprawdziła - jazda w zwartej zabudowie o ile to możliwe. Lekki mrozik sprawiał, że błoto było zamarznięte i resztki zalegającego na szlakach śniegu też.
Powrót dużo gorszy - błota sporo, topniejącego śniegu i wody.
Olbrzymiaste kałuże na oruńskiej części wału Kanału Raduńskiego, raz przez środek a raz bokiem trzeba śmigać (a raczej gramolić się).
Na Św.Wojciechu na dole (asfalt) niezły korek, z dala błyska straż pożarna. Okazało się, że w warsztacie samochodowym był wybuch gazu. Policja kieruje ruchem, samochody jeden za drugim na zderzaku siedzą. Wybieram jazdę po placach budowy przy kanale (wzmacnianie płytami stalowymi koryta Raduni). Jadę szybciej niż ci na dole, a jedzie się ciężko, grząski teren rozmiękła gliniasta ziemia, koleiny po ciężkim sprzęcie, ukryte belki drewniane w trawie i druty stalowe. HardCore po prostu. Z naprzeciwka idą robotnicy w wysokich gumakach czy woderach. A tu sobie rowerzysta jedzie. Wydostawszy się wkrótce z placu budowy, który ciągnie się od budowanej obwodnicy południowej do cmentarza na Św.Wojciechu, jadę 500m asfaltem, dalej osiedlem i znów na wał. Mimo, że odcinek nie remontowany to i tak kiszka. Rozpuszczające się zwały śniegu rozpuszczają górną warstwę gliniastej ziemi, pod spodem zmarznięta ziemia nie odbiera wody. Jazda jak po maśle, więc do wyboru zostaje przeprawa obok po resztkach trawy gdzie jest trochę lepiej. Prędkość 16-18km/h w tych warunkach to jest max. Do tego zmaganie się z wiatrem ok. 35km/h. Ciężkie opony terenowe dają radę, ale wysiłku to wszystko kosztuje sporo.
Wyglądam jak Świnka Pepa z bajek mojej młodszej córki, gdy po deszczu po kałużach skakała, a do tego sprzęt koniecznie do mycia się nadaje.
Od Pruszcza to już tylko udręka z przejściami dla pieszych i jakoś bez większych atrakcji wywiany dojeżdżam do domu. Z węża ogrodowego myję rower i siebie od pasa w dół bo nie ma takiej pralki i proszku co by to wytrzymały.
Zapowiada się cały taki tydzień pogodowo paskudny.
- DST 25.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:30
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Pękła sprężynka i po jeździe
Poniedziałek, 13 lutego 2012 · dodano: 16.02.2012 | Komentarze 0
Było ciepło, lekki minus, śnieg się kleił breja straszna i sól. Wybrałem krótszy wariant bo przy wyjeździe z domu zniechęciła mnie do rozjazdu po asfalcie (śniegu) samochód ciężarowy jadący wprost na mnie i bryzgający. Te 2km uratowało mi dojazd do pracy. Ok. 3km przed robotą "pieski przestały biegać" - sprzęgiełko w piaście przestało działać, lub działało w nieodpowiednim momencie kręcąc moimi nogami!
Dokulałem się do pracy, uff! No cóż trzeba odstawić rower na jakiś czas - piasta do gruntownego przeglądu, a i czasu w domu mało na serwisowanie. Tym sposobem odpadłem od jazdy na tydzień czasu, teraz kółka już naprawione. Sprężynka za 50gr. uniemożliwiła przeniesienie napędu, poprostu pękła sobie. Dobrze, że zrobiła to w odpowiednim czasie a nie w połowie drogi na głębszym śniegu.
Ale piasty przesmarowane i nowe zdolności serwisowe nabyte. Zaoszczędzone 100zł na serwisie. Nie ma tego złego...
- DST 27.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:10
- VAVG 23.14km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura -15.0°C
- Sprzęt Magnum Destiny
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowa jazda do pracy
Poniedziałek, 30 stycznia 2012 · dodano: 30.01.2012 | Komentarze 0
Pogoda na poranek z internetu zapowiada się dość ciekawie i nawet się potwierdza. Na zewnątrz -15 st. Szybkie poranna toaleta, kawałek kiełbasy w zęby, kubek wczorajszej herbaty, zostawionej specjalnie na rano. Kilka ruchów pompką w kółka bezdętkowe (niestety trzeba je częściej kontrolować, bo to przeróbka zwykłych druciaków za 35 zeta/szt. - ale jazda jest przyjemniejsza). Na głowie patent: kominiarka z mikropolaru, czepek pływacki z lajkry (przeciwwiatrowa funkcja), buff na szyję, uszy, okulary do jazdy nocnej (białe), choć zastanawiałem się nad założeniem gogli rowerowych, na końcu kask. Spodnie z materiału Stanteks, mikropolar i membrany na wiatr na przedniej części. U góry termoaktywne koszulka, bluza, na wierzch kurtka GoreTex.
Ale jazda! - śnieg normalnie trzeszczy pod klockami opon i nie jest ślisko, powietrze suche. Asfalty bez lodu, polne ścieżki z ubitym śniegiem. Ostro daje po nieosłoniętych fragmentach twarzy, zwłaszcza przy zjazdach asfaltem przy polach z prędkością 40 km/h. Po 10km drogi GoreTex pokrył się szronem ale w środku ciepełko, a termoaktywna odzież nie wyrabia z oddawaniem wilgoci mimo że kurtka ma rozpięte na max wywietrzniki pod pachami. Nie można niestety zbyt długo stać na drodze, okulary szybko pokrywa szron, a w środku się gotuje, ale co zrobić na przejściach dla pieszych/rowerów i remontowanych drogach na Św.Wojciechu - nie ma innej opcji? JEST! - jazda po zmrożonych polach, objazdami (dodatkowe km, jakieś +3 w ciężkim terenie), ale bez wygłupów - jedziesz człowieku do pracy i w dodatku ciemno jest, a zmiana kapcia w polu nie należy do przyjemności w tym mrozie.
Tak sobie jadę i myślę jak dzisiejszą jazdę można podsumować? -15st. nie takie straszne, trzeba spróbować -20st. Słaby punkt - rower trzeszczy od mrozu, linki czasem i klamki od hamulców przymarzają, biegi ciężej wskakują, w ogóle rower strasznie sztywny, amortyzacja sprężynowa na przedzie kiepska - sprężyna się ugina z opóźnieniem i w mniejszym zakresie. Udręka - ta co zwykle: remonty wału kanału raduńskiego i zwężenie dodatkowo pod budowaną Obwodnicą Południową.
Każdy dzień ciekawszy, no i roweru od błota nie trzeba myć i skrobać, szyb też rano nie trzeba drapać - hihihi....